poniedziałek, 24 listopada 2014

Zamknięci

Opis: Harry nieśmiały, woli unikać ludzi, natomiast Louis żywiołowy i towarzyski nastolatek. Co się stanie gdy zostaną zakmnięci w jedynm pomieszczeniu?

Harry nigdy się nie wychylał, wolał być z dala od krzyczących nastolatków. Był nieśmiały, nie mówił ani nie okazywał swoich uczuć, ale kiedy pojawił się 'nowy' w szkole Harry zaczął się częściej uśmiechać i chodził bardziej wesoły.

Tomlinson, bo tak się nazywał nowy uczeń, szybko stał się popularny w szkole, wszyscy go uwielbiali za poczucie humoru i śmiałość, był obiektem zauroczeń wszystkich dziewczyn... i jednego zakompleksionego loczka.
Niestety niebieskooki kompletnie nie zwracał uwagi na młodszego, ale Harry się tym nie martwił wystarczał mu jego uśmiech i kilka spojrzeń na dzień, tydzień, miesiąc.
Los znowu zadrwił z Harry'ego i przez przypadek został zamknięty z najpiękniejszą osobą jaką kiedykolwiek zobaczył, został zamknięty z  n i m.
Pierwsze kilka sekund było okay, kiedy niższy jeszcze nie wiedział o obecności loczka.
Od razu gdy go zobaczył wielki uśmiech wstąpił na jego malinowe usta, przynajmniej nie będzie musiał siedzieć tutaj sam.
-Hej.
-Cześć. - Odpowiedział młodszy i odwrócił wzrok od tych pięknych, błękitnych oczu. Nie wiedział czy tym razem się powstrzyma. Zamknięty z NIM na kilka godzin, w ciasnym pomieszczeniu. Harry tak bardzo chciał poczuć smak tych ust, ale wiedział, że gdy to zrobi Tommo może się przestraszyć i nigdy się nie odezwać, a tego nie chciał.
-Głupio mi trochę pytać, ale jak masz na imię?
-Harry. - Szepnął sucho, nadal błądząc wzrokiem.
-Ja jestem Louis.
-Wiem, wszyscy cię znają. - Westchnął lokowaty.
-Nie wiedziałem, że jestem taki sławny. - zaśmiał się delikatnie Lou, a gdy ten dźwięk dotarł do uszu Harry'ego od razu jego koąciki ust się uniosły. - Dlaczego jesteś taki smutny? - Zapytał w tym samym momencie odgarniając jeden zbłądzony loczek, Harry wciągnął mocno powietrze i zacisnął zęby żeby nie rzucić się na starszego.
-Dlaczego miałbym być szczęśliwy? - Po tych słowach Louis'emu zrobiło się bardzo go szkoda i po chwili wpadł na genialny pomysł. No dobra może nie był genialny, ale przynajmniej był.
Tomlinson szybko zaczął go realizować. Odwrócił uwagę zielonookiego gdy złapał go za jedną rękę, po chwili ją wypuścił i rzucił się na jej właściciela.
Chciał załaskotać Harry'ego tak żeby wybić mu ten głupi smutek z głowy, w końcu przestał, ale to nie był koniec rozweselania loczka.
Na Harry'ego czekała jeszcze jedna niespodzianka.
Tommo się nie ociągał i połączył och usta. Harry westchnął z uznaniem i wpuścił zuchwały język Louis'ego do środka.
Wyższy nie mógł powstrzymać się jęków które wychodziły tabunami z jego rozchylonych ust. To uczucie rozrywało go od środka.
Kiedy na reszcie się od siebie oderwali, młodszy nadal czuł motyle buszujące w jego podbrzuszu.
Tomlinson wtulił się w ciepłe ciało loczka na co on mocno go objął.
Co było dalej? Można się łatwo domyśleć, Louis wyznał co czuje do niego i już nic nie było takie samo. Harry już nie był taki nieśmiały i już nigdy nie siedział sam na przerwach. Za to każdą wolną chwile umilał mu Louis, byli nierozłączni na dobre i na złe. Już na zawsze.

________________
Hmmm myślę że trochę się pośpieszyłam z tym one shotem ale po prostu musiałam go dodać ;). -AmiKwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz